Typografia to jeden z podstawowych elementów komunikacji wizualnej. Poszukując odpowiednich liter do projektu zapewne zdarza się Wam trafiać na strony określane jako „Type Foundry”. Ten wpis to zbiór przemyśleń związanych z tym termin. Porusza różne tematy, może wydać się chaotyczny. Traktuję to jako „umysłową siłownię” do czego również zachęcam Was, czytelniczki oraz czytelnicy.

Badając temat pojawienia się terminu „type foundry” zrozumiałem, że każde źródło ma swoją wersję wydarzeń. Swoich bohaterów, daty i zawiłości historyczne. W niektórych europejskich miastach można spotkać pomniki „pierwszych drukarzy”. Każdy z nich przedstawia inną postać. Za przykład ilustracyjny weźmy Williama Caxtona, który w XV wieku ogłosił się pierwszym drukarzem.

Rzeźba przedstawiająca Williama Caxtona autorstwa Raula Raphael Montforda. Zdjęcie Robert Freidus. Źródło

Historycznie, na czele peletonu „Pierwszych Drukarzy” pędzi Johanes Gutenberg. Urodzony ok. 1400 roku – tworzy swoje opus magnum, czyli 42-wierszową Biblię, najprawdopodobniej w latach 1452–1455. Warto podkreślić, że do wydrukowania książki drukarz przygotował czcionki liter o różnych szerokościach, co pozwoliło mu na zachowanie zaskakująco równego bloku tekstu (oraz marginesów). Dziś, takie rozwiązanie jest wręcz zautomatyzowane w oprogramowaniach do składania publikacji – procentowe skalowanie znaków, praktycznie niewidoczne gołym okiem. O Johanesie Gutenbergu, jego odkryciach, działalności, warsztacie oraz drukach można by zapewne powiedzieć bardzo wiele.

Podobizny „Ojca Drukarstwa”, które może znacie z podręczników oraz internetu najprawdopodobniej nie mają wiele wspólnego z tym jak wyglądał drukarz-rzemieślnik. To jedna z lekcji po wizycie w Muzeum Gutenberga w Mainz, przy okazji projektu Future Text. Warto jeszcze trochę odczarować postać Gutenberga – powszechne stwierdzenie, że wynalazek druku zawdzięczamy właśnie jemu jest pewnym uproszczeniem.

Różnorodne formy druku, rozumianego jako zapis obrazu, słów i myśli na płaszczyźnie istniały na długo przed pierwszą wydrukowaną Biblią. Dziełem Gutenberga było przede wszystkim udoskonalenie metody odlewania czcionek oraz stopu wykorzystywanych metali. Oprócz tego poprawił również funkcjonowanie podstawowego elementu warsztatu drukarskiego – prasy. Warto wspomnieć, że przed „Rewolucją Gutenberga” księgi były pisane ręcznie, głównie przez klasztornych skrybów, zwanych kopistami. To w dużej mierze narzucało ich tematykę. Niezależnie od tego co wiemy i odkrywamy o Gutenbergu to jego druki 42-wierszowej Biblii słusznie postrzegane jest jako ważne, przełomowe wydarzenie, wpisujące się w ducha epoki.

Czarna sztuka – drukarstwo – nie pojawiła się w próżni. Jej udoskonalenie wiąże się bezpośrednio z rosnącym zapotrzebowaniem na wiedzę. Potrzebę wymiany myśli. Bez ograniczeń czasowych i terytorialnych. Rozpowszechnianie oraz dalszy rozwój sztuki drukarskiej to ważny krok w dziejach kontynentu jak i całego świata. „Rewolucję Gutenberga” tworzy wiele okoliczności. Nie byłoby go bez Fenicjan. Znak Alef to przekręcony egipski hieroglif przedstawiający głowę bawoła czyli literę „A”. Nie byłoby go bez Dionizosa – boga wina skoro prasa drukarska to najprawdopodobniej ewolucja prasy do wyciskania winogron.

Dla wygody, pozwalamy by historia zachodniej typografii
zaczynała się w 1454 roku od Biblii Gutenberga.

Letter Fountain / Joep Pohlen / 26

Egipski hieroglif, fenicki Alef oraz grecka alfa. Źródło
Prawdopodobny portret Gutenberga. Źródło

Kiedy termin „Type Foundry” został użyty po raz pierwszy? Prawdopodobnie nie ma to najmniejszego znaczenia, pozostawiam te rozważania historykom i naukowcom. Ich praca i pasja są dla mnie godne podziwu. Łatwo dostępne źródła internetowe wskazują XV wiek. Nic konkretnego!

Rozwój przemysłu wiąże się z wymyślaniem nazw, terminów. Skoro przyjeliśmy już niemieckiego drukarza jako „Ojca Drukarstwa”, zerknijmy na anglojęzyczny termin „Type Foundry”. Nazwa nowej gałęzi przemysłu, której istnienie w tak znaczącym stopniu wpływa na szeroko pojętą kulturę, naukę i życie codzienne jest stosunkowo prosta! Po angielsku Foundry to ‘odlewnia’ a Type to ‘czcionka’. Sklejając dwa słowa otrzymujemy Type Foundry czyli ‘Odlewnia Czcionek’. Odlewnia – jako termin – jest związana z przemysłem metalurgicznym, który, zazwyczaj kojarzy się przede wszystkim z okresem rewolucji przemysłowej oraz klasą robotniczą.

Pierwsi typografowie to jednak głównie złotnicy, zaznajomieni w charakterystyce materiałów oraz skomplikowanym kunszcie pracy z metalem. Wycinanie punc czyli stempli, wymaga precyzji oraz również odpowiedniego sprzętu. Znanym i cenionym rzezaczem punc był na przykład Nicolas Jenson (c. 1420 – 1480), historycznie uznawany za twórcę pierwszej antykwy.

Wycinanie ligatury „ct”. Warto zwrócić uwagę,
iż litera jest w odbiciu lustrzanym
co z pewnością nie ułatwia pracy.
Richard Ardagh / Type Archive. Źródło
Skala wyciętej puncy. Richard Ardagh / Type Archive. Źródło

Jakie były początki drukarstwa nad Wisłą? W książce Andrzeja Tomaszewskiego „Giserzy czcionek w Polsce” czytamy:

„Sztuka tłoczenia ksiąg przywędrowała nad Wisłę, do Krakowa, w 1474 roku wraz z pierwszym drukarzem Kasprem Straube. Sześć lat po śmierci Gutenberga.”

Następna znacząca postać to Szwajpolt Fjol. Wycinał i odlewał czcionki tworząc na terenie kraju pierwsze wzory do zapisu ksiąg liturgicznych w cyrlicy. Proces edukowania społeczeństwa, który zdaje się być kluczowym elementem powstawania kultury został niewątpliwie wzmocniony i przyspieszony dzięki sztuce drukarskiej. Warto zapoznać się z projektem dygitalizacji Nowego Karakteru Polskiego autorstwa Anny Wieluńskiej z 2018 roku – więcej o projekcie tutaj. Powstały ok. 1594 roku, był próbą stworzenia jednolitego systemu zapisu języka polskiego.

Lazarus – Nowy Karakter Polski
Andrzej Tomaszewski – „Giserzy czcionek w Polsce”
Szwajpolt Fjol – Oktoich, 1491
Źródło

Wędrowni odlewacze czcionek z sakwami podróżnymi, z zapasem różnego rodzaju matryc, wędrowali od drukarni do drukarni, odlewając na zamówienie potrzebne czcionki. Oficyny, zwłaszcza mniejsze, chętnie korzystały z ich usług, bo był to szybszy i ekonomiczniejszy sposób napełnienia i uzupełnienia kaszt niż sporządzenie czcionek we własnym zakresie. Z czasem warsztaty giserskie coraz bardziej wypierały ‘czcionkolejne’, aż je wreszczie zupełnie wyparły.

W gnieździe drukarstwa polskiego / Wiktor Frantz / 15

W Polsce XX wieku jednym z przykładów odlewni jest warszawska „Odlewnia Jan Idźkowski i S-ka.”. Funkcjonowała pod tą nazwą od 1909 do 1945 roku. W 1945 roku została znacjonalizowana i do 1992 roku działała jako „Odlewnia Czcionek”. Odlewnia znajdowała się przy ulicy Rejtana 16 w Warszawie a jej pozostałości to bogate, drukowane dziedzictwo wzornikowe.

Katalogi wypełnione krojami specyficzny sposób rezonują z czasem swego powstania. Krótka historia odlewni, oraz lista niektórych krojów znajduje się tutaj.

To również siła, charakterystyka typografii – litery mogą być odbiciem teraźniejszości. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych krojów wytworzonych u Jana Idźkowskiego jest krój „Polska Antywka“ autorstwa Adama Półtawskiego, czyli po prostu, „Antykwa Półtawskiego”. Pasjonaci i kolekcjonerzy nadal mogą odnaleźć wzorniki na aukcjach internetowych a skany i digitalizacje coraz częściej pojawiają się w repozytoriach cyfrowych jak np. tutaj. W 2020 roku Antykwa doczekała się dygitalizacji. Efekty można obejrzeć tutaj.

Różnego rodzaju druki możecie oglądać na portalu Polona.pl oraz Typoteka.pl. „Odlewnia Jan Idźkowski i S-ka.” to tylko jedna z wielu odlewni, które powstały i funkcjonowały na terenie Polski. Czcionki były również sprowadzane do drukarni z krajów sąsiadujących.

Półtawski Nowy, 2020 – Mateusz Machalski, Borys Kosmynka, Ania Wieluńska
Katalog Odlewów Wytwórni Czcionek – Wydawnictwo Katalogów i Cenników, Warszawa 1973
Katalog Odlewów Wytwórni Czcionek – Wydawnictwo Katalogów i Cenników, Warszawa 1973

Oprócz czcionek metalowych, drukarze posługiwali się również literami drewnianymi. Ich zastosowanie to przede wszystkim druki akcydensowe przy zastosowaniu dużego stopnia pisma. Kroje wykonane z drewan, ze względu na naturę materiału są mniej trwałe. Umożliwiają jednak wycinanie bardziej skomplikowanych kształtów. Materiał zapewnia znacznie większą swobodę pod względem formy. Być może kwestie ekonomiczne miały również duże znaczenie w doborze materiału – wycięcie liter z drewna musiało być tańsze. Być może, drukarze mogli przygotować takie matryce samodzielnie, bez pomocy giserów. Wraz z rozwojem miast i ich kultury, druki zaczeły wychodzić na ulicę w postaci plakatów –politycznych, reklamowych i kulturalnych.

Drewniana litera M. Źródło

Na portalu Polona.pl można odkryć wiele takich afiszy, często dwu- lub trzy-języcznych. Plakaty drukowane przez małe, niezależne drukarnie. Pod tym względem zdecydowanie najbogatszy jest okres dwudziestolecia. Różnorodności kulturowa, polityczna oraz religijna tworzy niesamowity tygiel zdobiący chodniki, ulice i mury miast czy miasteczek. Ważnym elementem życia miejskiego był między innymi sport (boks, piłka nożna) a także teatr.

Przeglądając te druki dostrzegam pewną charakterystykę budzącą mój podziw. Jest ona odległa od widoków i standardów XXI wieku. Odwaga łączenia form – wynikająca pewnie z ograniczeń, które, z perspektywy czasu, wydają się nadawać im wdzięku.

Czasami litery do siebie nie pasują. Gdzieniegdzie widać ubytki, utrącone szeryfy. Czasami faktycznie pochodziły z zupełnie odmiennych kompletów. Nie przeszkadzało to odbiorcy odczytać ich treść. Plakaty z tego okresu najczęściej pozbawione są ilustracji (pomijając bogato zdobione linie oraz ramki) a dużą rolę odgrywa kolor. Układ tekstu ma widoczną hierarchię. Niektóre elementy plakatowych układanek wołają do nas z daleka a inne wymagają zbliżenia.

Czarne litery pojawiają się na różnobarwnych tłach. Wielobarwne litery odcinają się od podłoża papieru. Liczba możliwości jest nieograniczona.

Czytając “Giserzy czcionek w Polsce” można znaleźć informację, że w przypadku krojów akcydensowych najczęściej stosowano drewno drzew owocowych – głównie gruszy. Drewno to charakteryzuje się dużą wytrzymałością oraz średnią gęstością.

Na koniec wpisu, nawiązujać do dyskusji „font czy czcionka”.

Dla mnie to zawsze będzie “Krój pisma” czyli wzór liter. Określenia „font” oraz „czcionka” nawiązują bezpośrednio do nośnika litery. W pierwszym przypadku chodzi o plik cyfrowy (lub anglojęzyczną „czcionkę”) w drugim zaś o metalowy obiekt, używany do druku.

„Krój pisma” to takie wdzięczne określenie. Czcionka pięknie brzmi, wręcz onomatopeicznie. Font, anglicyzm – może lekko zadziera noska, ale ma w sobie trochę słodyczy – tak jak i foncik.

Krój Pisma.

Dziękuję za czas poświęcony na przeczytanie tekstu, jeżeli masz jakieś przemyślenia lub w tekście pojawił się błąd – daj znać!